Od bardzo dawna nie dotykałam maszyny do szycia. Stoi w pudełku w kącie, czeka, aż po wszystkich przeprowadzkach ją rozpakuję. Nie pisałam od wielu miesięcy, od wielu miesięcy nic nie uszyłam, za dużo się działo. A czasu jest wciąż za mało. Na nowym miejscu nie namierzyłam jeszcze sklepu z materiałami, ale nie szkodzi, bo powinnam zabrać się za poprawianie i naprawianie tego, co już mam. W związku z przeprowadzką zrobiłam totalny remanent w szafach i zostawiłam sobie kilka rzeczy, których w obecnej formie na pewno nie będę nosić. Chciałabym jednak stworzyć z nich coś nowego. Przyjechało ze mną dosłownie kilka numerów starych Burd, może znajdę jakąś inspirację. Potem jeszcze będę musiała dopasować projekty do posiadanych materiałów (albo odwrotnie) i zmierzy ć się ze swoim brakiem umiejętności. Marzą mi się jak zwykle sukienki, coś fajnego na lato i na co dzień.