Napiszę kilka słów o korekcie wady postawy na wykroju sukienki podstawowej. Trochę dla siebie, żeby nie zapomnieć i zebrać w jednym miejscu moje rysunki, a trochę dla innych - może ktoś ma podobny problem.
Mam dziwne plecy - niby wyglądają normalnie, ale ubrania źle się na nich układają. Wszystko przez moją postawę, bo ściągam do tyłu łopatki otwierając klatkę piersiową, co jest może dobre podczas ćwiczeń, ale nie na stałe. Moje ubrania, te kupione albo uszyte z gotowych form, układają się tak jak na tym rysunku:
Odstający dekolt na plecach |
Na plecach powstaje odstający róg. Oczywiście, jeśli bluzka albo sukienka jest bardzo rozciągliwa i obcisła (albo wręcz przeciwnie bardzo luźna) lub ma większy dekolt na plecach, problem nie jest zbyt widoczny. Jednak gdy dekolt jest płytki a fason przylegający do figury, wygląda to brzydko. A jeśli na plecach jest suwak, to jeszcze gorzej.
Kiedyś myślałam, że mam po prostu za wąskie plecy i gdy zacznę przygotowywać wykroje dokładnie na swoje wymiary, problem sam się rozwiąże. Ale nie, bo chodzi o moją postawę a nie o szerokość pleców.
Pokażę Wam na obrazku, o co chodzi. Normalnie na plecach jest takie zaokrąglenie:
A u mnie to wygląda mniej więcej tak:
Ta wypukłość jest u mnie znacznie mniejsza, więc ubrania, które miałyby przylegać do standardowych pleców, w tym miejscu odstają, W gotowych ubraniach spinałam na sobie nadmiar materiału i po prostu wycinałam, zszywając na nowo szew na środku pleców. Tylko jednocześnie zmniejszał się podkrój szyi i czasem ubrania nie dawało się już włożyć przez głowę i musiałam wszyć suwak albo inne zapięcie.
Na wykroju sukienki podstawowej rysuje się na plecach zaszewkę, żeby dopasować materiał w miejscu tego zaokrąglenia. Na początku zaszewka (na niewymodelowanym wykroju podstawowym) wychodzi od linii pachy, można ją przenieść na linię ramienia, dekoltu, albo w ogóle zlikwidować.
Na wykroju podstawowym (tutaj na moje wymiary) zaszewka wygląda tak i ma około 1,5 cm szerokości.
Można przenieś ją na linię ramienia w ten sposób, skracając równocześnie podkrój pachy:
A jeśli się spieszy, to nawet tak na szybko zlikwidować obniżając ramię o szerokość zaszewki:
U mnie jednak problemem był odstający dekolt na plecach. Tu sprawa jest podobna do korekty odstającego dekoltu z przodu - trzeba powiększyć zaszewkę. Dekolt odstawał bardzo, na połowie wykroju pleców trzeba było zebrać aż 6 cm na wysokości dekoltu. To bardzo dużo, zwłaszcza, że dekolt w formie podstawowej jest malutki i zawsze go trzeba i tak powiększyć.
Ta czerwona linia to nowy środek pleców - tyle mniej więcej muszę zebrać, żeby ubranie ładnie leżało. Przy niektórych fasonach po prostu tak robię, trzeba tylko ładnie wymodelować łuk, żeby nie zaczęło odstawać w innych miejscach. Dodatkowo jeśli łuk zwęża wykrój na wysokości zaszewki (tej idącej od talii w górę), zaszewkę też muszę odpowiednio zmienić, żeby nie zmienić szerokości wykroju.
Te zebrane 6 cm to dokładnie tyle, ile potrzebuję przy mojej figurze, sprawdziłam to wielokrotnie przymierzając różne ubrania.
No dobrze, ale co jeśli chciałabym mieć na plecach jednak jakieś zaszewki? Poszłam w przeciwnym kierunku i rozsunęłam wykrój tak, żeby wyprostować linię pleców. To też się może przydać przy konstruowaniu ubrań, w których tył wycinam z jednego kawałka, bez szwu na środku. Tutaj linia pleców jest prosta a zaszewka otwarta na ramieniu (wcześniej zamknęłam zaszewkę idącą od pachy). Dekolt jest taki mikroskopijny, że prawie go nie widać. Ale nie szkodzi, bo i tak zawsze znacznie muszę go powiększyć w porównaniu z wykrojem podstawowym.
Zobaczcie, o ile głębsza jest moja zaszewka w porównaniu z zaszewką przy standardowej figurze i jak zmienił się dekolt.
Najczęściej przy modelowaniu wykroju podstawowego zmieniam i rozmiar dekoltu i rozstaw ramion, te "podstawowe" są zdecydowanie za blisko. Zmodyfikowany na plecach wykrój wygląda wtedy na przykład tak - na pierwszym obrazku bez zaszewki, na drugim z zaszewką i prostą linią pleców.
Cześć,
OdpowiedzUsuńMasz plecy jak sprzed stu lat, gdy ludzie się nie garbili jak wariaci. Podobno klasyczne wykryje męskich garniturów w ciągu ostatnich dekad zmieniły się i dodał około 5 cm garba. To bardzo dużo. Także możesz tylko się cieszyć, że tak wyglądasz :)
Pozdrawiam,
Kasia
To jest jakieś pocieszenie :-) Nie wiedziałam o tej zmianie w męskich marynarkach. U mnie aż 6 cm skasowanego garba (więc na całości pleców 12§), dodatkowo (o tym już nie pisałam) nie przesuwam szwów ramienia w wykroju podstawowym, tzn. nie odejmuję z przodu i nie dodaję z tyłu - przy takich plecach to bez sensu.
UsuńNo pewnie! To po prostu współczesne wykroje są do niczego, a Ty masz idealne plecy. Sama takie chciałabym mieć, a nie ogromnego garba od pracy przy komputerze :(
UsuńPozdrawiam,
Kasia
Ojej! Ja mam dokladnie tak samo! Wczoraj zaczelam szyc sukienke. Mierze - z przodu pasuje jak ulal, z tylu od polowy plecow odstaje. Zac<zelam kombinowac (jestem poczatkujaca i dzialam metoda prob i bledow). Jak zwezilam od wysokosci krzyza, to mi sie przod zaczal ciagnac. Takze zostawilam i stwierdzilam, ze przeszukam internet w poszukiwaniu dobrej rady. BARDZO BARDZO BARDZO dziekuje za ten post!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że mogłam trochę pomóc!
UsuńTeż mam to samo, tyle że moja sukienka ma suwak z tyłu i nie da rady zrobić zaszewek ani skorygować poprzez zmniejszanie podkroju pachy, który i tak już jest bardzo mały. Jedyne normalne rozwiązanie jakie zrobiłam to wszyłam głębiej suwak.
OdpowiedzUsuńJa mam podobny problem ale dopiero od łopatek, i do tego koniec sukienki "zachodzi" mi na szyję (tył jest za długi od pasa w górę), więc same zaszewki nie pomogą, trzeba również obniżać linię dekoltu a w gotowej sukience już nie tak łatwo bo na obłożenie dekoltu nie bardzo jest skąd wziąć.. :(
OdpowiedzUsuńJa również mam podobny problem ale od łopatek, dodatkowo dekolt z tyłu "zachodzi" na szyję (tak jak by tył był za długi od pasa w górę), w gotowych sukienkach ciężko to skorygować bo dodatkowo trzeba pogłębiać dekolt, skracać zamek a i często obłożenia po pogłębieniu brakuje..
OdpowiedzUsuńJa też mam ten problem. W gotowych sukienkach przy szyi mi wszystko stoi, w szytych z wykrojów stoi i podkrój jest za wysoko. Próbowałam ze zbieraniem na środku pleców ale w efekcie czułam później dyskomfort jakby mi brakowało sukienki na plecach na wysokości 10 cm od góry. Do tego wszystkiego mam jeszcze proste ramiona A nie spadziste. Wykombinowałam tak, że podkrój tyłu muszę pogłębić o ok.2 cm, linię ramienia tyłu od strony szyi przesuwam o 1,5-2 cm do zniku, linia ramienia w tej sytuacji robi mi się za długa w stosunku do przodu ale wszywam na równo od podkroju szyi i mam więcej o ok 1 cm na linii wszycia rękawa co po prostu ucinam, mam też wąskie ramiona więc i tak zawsze muszę je skrócić aby główka rekawa była na swoim miejscu. Dzięki tej operacji plecy rozsuwam do zewnątrz w stosunku do przodu wykroju i wówczas nie czuję braku materiału przy użytkowaniu sukienki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i wesołych świąt :-) Próbuję sobie to wyobrazić bez obrazka - czyli podkrój tyłu pogłębiasz na linii środka pleców, ale jak przesuwasz linię ramienia? Samą linię ramienia, czy przesuwasz jednocześnie linię środka pleców, tak jakbyś otwierała na środku formy zaszewkę? To tak jakbyś robiła odwrotną operację niż ja i jeszcze dodawała tam jeszcze miejsce z tyłu? I ten jeden centymetr ucinasz z ramienia tyłu? Jeśli masz proste ramiona, to musisz chyba na formie zrobić korektę na ramieniu? Z tym zbieraniem na środku pleców jest tak, że będzie za ciasno, jeśli się zbierze za dużo, to znaczy więcej, niż rzeczywiście odstaje - bo wtedy automatycznie zmniejsza się obwód na tej wysokości. I też zależy od modelu, taka poprawka na plecach jest najważniejsza w dopasowanych, jak są większe luzy, to tak nie przeszkadza i nie widać. Moim zdaniem najlepiej albo bardzo dokładnie spiąć to, co odstaje i taką poprawkę przenieść na formę albo jeśli się tak dopasowuje na papierze, to dać np. większe luzy z przodu. Każdy jest inny i ma trochę inny kształt pleców, trzeba znaleźć takie rozwiązanie, które właśnie nam najlepiej pasuje.
Usuń