W ramach treningu uszyłam dwie
pomarańczowe torebki, tym sposobem. Zrobiłam inny wykrój, formę
węższą, krótszą i z krótszym paskiem – już na ramię, a nie
przez ramię. Za to w środku są kieszonki na suwak, z którymi
trochę przesadziłam, bo uszyłam coś w rodzaju malutkiego
portfelika na suwak i potem przyszyłam go do torebki.
W rezultacie, w środku są dwie
kieszonki, w tym jedna na suwak.
Za to poćwiczyłam wszywanie
suwaków. Same torebki też są zapinane na suwak.
Torebka przed zszyciem wierzchu i spodu wyglądała tak:
Tak absurdalnie wygładała już po przewróceniu na prawą stronę, jak potworek:
Szwy chciałam ostębnować grubą
zieloną nitką, bo suwaki są zielone. Namęczyłam się, bo
strasznie plątała mi się dolna nitka, nie mogłam ustawić jej
właściwego naprężenia i wiele razy prułam. W rezultacie, ostębnowałam tylko jedną torebkę, drugiej dałam spokój.
Nie podoba mi się zszycie paska na ramię, środek jest nierówny. Najlepiej byłoby chyba wyciąć pasek z jednego kawałka materiału.
Dla ozdoby na jednej torebce przyszyłam filcowe kwiatki – chyba właśnie dla tej aplikacji szyłam same torebki. Kwiatki zrobiłam tak jak tutaj, odrysowując płatki z guzikowych kółeczek.
Komentarze
Prześlij komentarz