Wracam do pisania i nadrabiam zaległości
Ze starej spódnicy, takiej pseudo-indyjskiej z lat dziewięćdziesiątych, wykrój z mojego ulubionego papavero.
Pierwszy problem - za wąski kawałek materiału, musiałam go
trochę rozprasować.
Pasek na szyje ze stójką wycięłam bez składania materiału. Zrobiłam zakładki zszyłam wszystkie paski.
Po rozprasowaniu pasków przyszyłam je na górę i na dół. Wykończyłam końcówki i przyszyłam haftki na dole - to zapięcie na plecach. Wciągnęłam gumkę w tunele na wykończeniu brzegów pleców, przymierzyłam i od razu zabrałam się za wypruwanie gumki, bo przez nią cały dolny pas przesuwał się na gore, tak jak czasem zapięcie w źle dobranym staniku. Po wypruciu gumek zdecydowałam, ze zapięcie na haftki tez mi się nie podoba i zabrałam się do wykrajania nowych pasków z resztek materiału, mało tego zostało, wiec musiałam kombinować.
W
takiej letniej bluzeczce wiązanie sprawdza się znacznie lepiej niż
haftki, no i można znacznie szybciej bluzkę założyć Gdybym szyła
ja kolejny raz z tego wykroju, zrobiłabym ja zdecydowanie dłuższą
i z szerszym paskiem, tak na plażę może być, ale moim zdaniem za
bardzo odsłania brzuch.
Komentarze
Prześlij komentarz