Sukienka z satyny, materiał wybrany przez samą księżniczkę. Bardzo różowa satyna, którą starałam się trochę ukryć pod tiulem i koronką. Słaba, bardzo się zaciągała i siepała, dlatego prawie wszystko musiałam obrzucać overlockiem.
Wykrój ten sam co w tej sukience, tylko zamknęłam cięcia francuskie, żeby nie kroić koronki.
Wzmocniłam tylne brzegi koronki satynową taśmą, żeby dobrze wszyć suwak.
Podkrój dekoltu obszyłam tasiemką ze skosu.
Wszyłam rękawki - wykończone fabrycznym brzegiem koronki.
Górny brzeg podszewki przyszyłam ręcznie.
Zrobiłam zakładki na spódnicy.
Do marszczenia tiulu pierwszy raz użyłam specjalnej stopki, nawet fajnie.
Przyszyłam tiulową spódnicę do satynowej - w pierwszej wersji były trzy warstwy tiulu, jedna sztywna i dwie trochę cieńsze. Później poprawiłam i zostawiłam tylko dwie cieńsze warstwy, żeby lepiej się układało.
Po przymiarce okazało się, że jest problem - góra jest za ciasna i to o wiele, brakuje jakiś 7 centymetrów. Wykrój sprawdzony, wcześniej pasował, ale pewnie ta koronka wszytko usztywniła tworząc pancerz.
Tutaj (przymiarka na piżamę) widać jak dużo brakuje.
Nie miałam koronki, żeby wyciąć od nowa całą górę, zresztą bez sensu byłoby wszystko pruć. Postanowiłam dosztukować z resztek brakujące części koronki i podszewki.
Fragmenty koronki przyszyłam ręcznie na wierzchu wzdłuż wzorów.
Tak to wygląda na lewej stronie.
Delikatnie obcięłam wystające kawałki koronki.
Doszyłam brakujące kawałki podszewki.
Poprawki widać tylko na lewej stronie sukienki.
Lewa strona przód:
Lewa strona tył:
Komentarze
Prześlij komentarz