To miała być wygodna letnia sukienka z dopasowaną górą i trochę bombkowatym dołem. Sukienka jest niestety niewygodna - przez kilka błędów.
Materiał - wiskoza w drobną łączkę - kupiony w kawałku z resztek, więc bez żadnego zapasu na pomyłki.
Zaczęłam od przygotowania wykroju - model miał mieć cięcia francuskie, suwak na plecach, lekko kimonowy rękawek i łódkowy dekolt, luz w obwodzie biustu 5 cm.
Na oko wszystko wyglądało dobrze, można było kroić.
Na manekinie też w porządku, góra spięta próbnie z dołem.
Przygotowałam odszycie dekoltu i kieszenie.
Problem w tym, że do tej pory przymierzałam na siebie tylko górę i dół osobno i wyginałam się tak przed lustrem, próbując wszystko dopasować. Dopiero gdzie przymierzyłam już prawie skończoną sukienkę, okazało się, że jest źle. Za mocno podniosłam linię talii na bokach i sukienka dziwacznie podjeżdżała do góry w tych miejscach. Brakowało też długości w górze sukienki, talia była zdecydowanie za wysoko. Nie miałam już materiału, żeby wykroić na nowo całą poprawioną górę, starczyło mi tylko na boczne panele.
To pozwoliło wyrównać linię talii, ale wciąż było za krótko. Postanowiłam doszyć pasek po środku. Chciałam, żeby było stabilnie, więc go podkleiłam. Wszyłam, niby wszystko ok, a czułam się jak w gorsecie. Talia wymodelowana, ale jak się usiądzie, wzmocniony pasek się podwija i uciska. Na dodatek wszyłam za krótki suwak, ale po tym wszystkim już nie mam ochoty zmieniać go na dłuższy, bo sukienka do noszenia tylko awaryjnie.
Komentarze
Prześlij komentarz