Tu gdzie mieszkam spodnie wierzchnie to konieczność jesienią i wiosną (zimą rządzą spodnie zimowe). Te spodnie były tak przetarte na nogawkach, że nie nadawały się do noszenia. Mogłam je albo od razu wyrzucić albo naprawić, wybrałam to drugie.
Do naprawienia były trzy sprawy- mała dziurka pod kolanem, rozdarcie na siedzeniu i powycierane doły nogawek. Z tym pierwszym poradziłam sobie bardzo łatwo - przez rozdarcie na tylnym szwie dostałam się między materiał a podszewkę i zacerowałam dziurkę na maszynie, przeszywając wielokrotnie długimi ściegami tuż obok siebie. Pod miejsce cerowania podłożyłam kawałek mocnego materiału. Po zacerowaniu przykleiłam na wierzch jeszcze łatkę z samoprzylepnej taśmy odblaskowej.
Gorzej było z przetarciami na nogawkach. Na początku myślałam, że też je zaceruję i pozaklejam, ale to nie miałoby sensu i brzydko by wyglądało. Postanowiłam naszyć na wierzchu materiał, który zakryje dziury i wzmocni dół. Materiał jest znacznie mocniejszy od pierwotnego a do tego wodoodporny, tym lepiej. Trochę musiałam pomyśleć, jak wykończone są nogawki, bo na dole jest tunel a w nim sznureczek do regulacji szerokości. Na lewej stronie, na podszewce, wygląda to tak:
Zaprasowałam górny brzeg pasków, ten brzeg będę mocować szyjąc po wierzchu.
Najpierw zacerowałam dziury, podkładając pod spód kawałki tego samego materiału. Nie dbałam o estetyczne wykończenie, bo i tak wszystko będzie zakryte.
Tak wyglądają zacerowane miejsca:
Rozprułam szew boczny nogawki, żeby wszyć czarne paski. Zrobiłam błąd - powinnam była rozpruć szew wewnętrzny a nie zewnętrzny, wtedy byłoby szybciej zszyć, tu musiałam szyć na wierzchu i jeszcze zmieniać kolor nici.
Najpierw przyszyłam górną część łaty.
Potem zszyłam szwy boczne nogawek.
Tak wygląda nogawka na lewej stronie.
Zaszywałam od środka, przez rozdarcie na tylnym szwie. Żeby je zaszyć, zrobiłam mały otwór na tylnym szwie podszewki. Na samym końcu zamknęłam podszewkę na siedzeniu.
Tak wyglądają naprawione spodnie:
I jeszcze na lewej stronie:
Komentarze
Prześlij komentarz