Przedstawię Wam sukienkę, która na początku miała wyglądać zupełnie inaczej. Nazwałam ją roboczo sukienką z rozcięciami. Tę sukienkę chciałam uszyć z tkaniny i podszewki z cienkiej elastycznej dzianiny.
Sukienka miała mieć rozcięcia z przodu, który miał składać się z trzech części - środkowego panelu i dwóch bocznych paneli, zachodzących na środkowy. Dół sukienki miał być lekko przymarszczony gumką w pasie a przedłużona linia ramion miała tworzyć krótki rękawek kimonowy.
Wszystko wyglądało fajnie na rysunku i wydawało się, że gotowy model też będzie w porządku, ale po pierwszym przeszyciu ujawniły się problemy. Takie rozcięcia wyglądałyby dobrze przy sukience luźnej, lejącej się. Jednak ja chciałam, żeby góra sukienki była lekko dopasowana i tutaj to rozwiązanie się nie sprawdzało. Nie miało być zaszewek z przodu, dlatego rozcięcia powinny właściwie przejąć ich rolę i modelować przód. Jednocześnie miały łatwo się odchylać, żeby umożliwić karmienie piersią. To się kłóciło ze sobą, bo gdy już wymodelowałam cięcia tak, żeby nic nie odstawało, sukienka traciła swoją funkcjonalność. Dodatkowo ta sukienka miała sprawdzać się również w ciąży, ale nie podobało mi się tak widoczne marszczenie w pasie, na połączeniu góry ze spódnicą.
Prototyp wisiał sobie na manekinie i mnie wkurzał, bo niby wszystko dobrze, a jednak nie pasowało. Aż w końcu podeszłam, rozmontowałam górę i złożyłam na nowo - panel środkowy pod spodem a panele boczne na wierzchu. Zamiast je przyszywać na linii talii, związałam ich końce w supeł. I super, nagle zaczęło to jakoś wyglądać. Przerobiłam więc wykrój tak, żeby na przodzie było wiązanie zamiast rozcięć.
Dzięki wiązaniu z przodu górę można dopasować do własnej figury, w ciąży też. Sylwetka wydaje się dużo szczuplejsza no i sam supeł wygląda oryginalnie. Wiązanie przykrywa również miejsce wszycia gumki i sukienka ładnie dopasowuje się na brzuchu.
Dół sukienki jest lekko rozszerzany, z przodu w pasie dopasowany marszczeniem a z tyłu zaszewkami. W bocznych szwach znajdują się wygodne kieszenie. Sukienka jest podszyta miękką elastyczną dzianiną, wykrój podszewki przygotowany jest bez zaszewek.
Szycie jest dość czasochłonne, bo składa się z wielu etapów. Najpierw zszywam wiązanie i zaszewki. Przy szyciu tej sukienki prawie zawsze zapominam o właściwej kolejności - szczególnie w momencie łączenia sukienki z podszewką i przygotowywaniu tuneliku na gumkę. Nawet napisałam sobie instrukcję, bo takie prucie pod koniec jest wyjątkowo wkurzające. Wszystko już prawie gotowe, a jakiś mały szczegół wszystko psuje. Dlatego też nie lubię wszywania metek na sam koniec, staram się to zrobić trochę wcześniej, wtedy robię to na spokojniej.
Komentarze
Prześlij komentarz